Dzisiaj o prawdziwe-cuda-czyniącej masce.
Żywą Ziemię Wulkaniczną kupiłam w sumie przypadkiem - podczas zakupów zauważyłam, że akurat jest na promocji. Tak naprawdę nic o niej nie wiedziałam, ot, po prostu mnie zainteresowała :)
Po pierwszym użyciu zakochałam się ja, moja mama i moja przyjaciółka, która po jej zmyciu patrząc w lustro stwierdziła "Niemożliwe, to nie moja twarz" ;)
Nazwa: Tierras del Volcan - Żywa Ziemia Wulkaniczna
Cena: ok. 55zł/75ml i 99zł/125ml
Skład i garść informacji ze strony producenta:
Żywa Ziemia Wulkaniczna to biologicznie aktywna i w 100% naturalna maska wydobywana bezpośrednio ze źródeł wulkanicznych w Argentynie. Bogactwo makro i mikroelementów, czyni ją wysoce skuteczną w kuracjach kosmetycznych, terapeutycznych i SPA.
Jej wielokierunkowe działanie zawdzięczamy składnikom mineralnym, które z łatwością penetrują w głębsze warstwy naskórka. Podstawowym składnikiem maski jest głębinowa woda termalna, która po przejściu warstw geologicznych została wzbogacona minerałami i mikroelementami takimi jak: wapń, magnez, miedź, cynk, nikiel, kobalt, srebro, kwarc, skaleń, minerały nieprzezroczyste, serycyt, mika, krzem, chlorek, potas sodowy, węglany, wodorowęglan, siarka, siarka koloidalna.
Przykłady zastosowania :
- Cery trądzikowe, łojotokowe, trądzik różowaty: wspomaga leczenie, łagodzi stany zapalne, działa antyseptycznie, reguluje wydzielanie serum.
- Cery wrażliwe, alergiczne, rozszerzone naczynka krwionośne: uszczelnia naczynia, łagodzi, zmniejsza przekrwienia.
- Cery dojrzałe: regeneruje, nadaje jędrność, nawilża.
- Cery zmęczone i źle dotlenione: nadaje cerze blask, odtoksycznia.
- Zaburzenia pigmentacji: wpływa rozjaśniająco.
- Cellulit: wzmacnia tkankę łączną, absorbuje toksyny.
- Łuszczyca: ziemia dostarcza organizmowi minerałów, łagodząc oznaki tej przypadłości. W większości przypadków następuje cofnięcie skutków łuszczycy.
- Włosy osłabione, łupież, wypadanie włosów: wzmacnia, oczyszcza z martwych komórek, reguluje poziom łojotokowania. Działa oczyszczajaco, peelingująco, wspomaga usuwanie toksyn, zwiększa absorpcję aktywnych składników przez skórę.
Maska ma konsystencję błota :) Burozielonego błota. Czuć w niej drobinki, nie jest jednolita i przy nakładaniu jej na twarz można zafundować sobie peeling ;) Co ciekawe, zauważyłam, że po zaschnięciu, w miejscach pozapychanych porów i zaskórników są ciemniejsze kropeczki - tak jakby wyciągała poupychane w nich sebum.
OPINIA: Maska niesamowicie odświeża cerę, delikatnie ją rozjaśnia. Skóra po niej jest bardziej jędrna i napięta, pory są oczyszczone, wszelkie niespodzianki się zmniejszają. Dla mnie bardzo ważne jest też wzmacnianie naczynek i w tej kwestii maska też sprawdza się doskonale, cera ma jednolity kolor bez zaczerwienień. Nie podrażnia, więc spokojnie można ją stosować przed ważnym wyjściem bez obaw, że coś pójdzie źle. Do tego jest całkiem wydajna - moje 75ml powoli zaczyna się kończyć, ale maskę mam już dość długo.
Używałam jej wyłącznie do twarzy, teraz chodzi za mną przetestowanie jej działania na włosach i kupno następnego opakowania :)
Maskę możecie kupić tutaj. Większe pojemności są dostępne dla zamówień hurtowych, ale 75ml i 125ml spokojnie wystarczą na długi czas :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze :) Jeśli macie jakieś pytania - odpowiemy na nie pod danym postem.