Połowę koloru zeżarło - nie wiem co było tak łase na kolor, ale na żywo kolory zdecydowanie bardziej biją po oczach ;)
Na oczach jest milion wszystkiego: Sleek Acid, Fiolety Inglota (numerków nie pomnę, bo są w paletce), miętowe cienie Vollare, trochę mięty z paletki H&Mowej i eyeliner z Zoevy. Rzęsy potraktowane Rimmelem ScandalEyes.
Na twarzy BB cream Epoux, róż Bourjois (Rose de jaspe - mój naj naj) i paseczkowy rozświetlająco-brązujący coś z Essence Sun Club :)
Na żywo wyglądał genialnie! :)
OdpowiedzUsuńE, Lala! :P
OdpowiedzUsuńom nom nom:)
OdpowiedzUsuńNie umiesz sie malowac, schowaj sie, brzydkie kolory...
OdpowiedzUsuńTrolololo
Bosskkkooo!Mega kolor oczu!
Mi aparat zjada kolory :(