sobota, 28 kwietnia 2012

Pobudka na jutro :)

Jak podobał Wam się dzisiejszy dzień? We Wrocławiu było cudownie ciepło, więc biegałam dzisiaj w moim letnim kombinezonie :) O, takim :D


Jakiś czas temu wspomniałam, że kolekcjonuję metody na pobudkę. Nie cierpię rano wstawać - bardzo bym chciała mniej spać i zaczynać wcześniej dzień. Niestety wychodzi jak zwykle, czyli otwieram jedno oko, namierzam źródło hałasu, klikam "drzemka" i idę spać dalej. W końcu wstaję i okazuje się, że mam za mało czasu ;) A ja rano to... Dramat, tragedia, Armagieddon! Rano jestem zawsze zapuchnięta, zmrużona, na policzku odciśnięta poduszka... I w dodatku mój mózg kombinuje tylko co zrobić, żeby wrócić do łóżka. Więc zaczęłam zbierać metody budzące. Trochę z youtube, trochę z różnych gazet, trochę z własnego doświadczenia :)


~~~Zapachy~~~
Chyba większość z nas uwielbia pachnące kosmetyki :) A zapachy przecież budzą! Zapach cytrusów (pomarańcze!), mięty, zielonego ogórka, kawy... Ja uwielbiam cytrusy i to one najlepiej mnie przywracają do żywych, dlatego zawsze mam w domu jakiś cytrusowy żel pod prysznic, którego używam rano w ramach pobudki :) Aktualnie jest to pomarańczowy żel marki Cien. Pachnie cudownie! Inną metodą zapachową są olejki eteryczne - kilkoma kroplami olejku pomarańczowego lub grapefruitowego można skropić chusteczkę i taką chusteczkę sobie wąchamy. Tutaj bardziej polecam olejek pomarańczowy, słyszałam, że grapefruitowy, po pewnym czasie robi się gorzki (w sumie logiczne, owoce też ma trochę gorzkawe). Oczywiście następnie możemy znowu wykorzystać zapachy używając pachnącego balsamu do ciała. Wtedy obudzić się już trzeba :)


~~~Chłodzimy~~~
Kto nosi soczewki ręka do góry! Och jak ja uwielbiam soczewki rano - czołgam się zapuchnięta do lustra, jedna soczewka, druga soczewka, BUM, nagle widzę, a w dodatku soczewki tak przyjemnie chłodzą oczy... Ostatnio rozmawiałyśmy z przyjaciółką i okazało się, że ona też rano wyczekuje chłodnych soczewek na oczach ;)
Cudowną rzeczą jest coś co podpatrzyłam u Bubzbeauty - jeśli używacie chusteczek do demakijażu, po zmyciu makijażu chusteczkę dokładnie myjemy, lekko odsączamy z wody i wkładamy do zamrażalnika. Rano wyciągamy i mamy cudo do chłodzącego masażu twarzy. Taki poranny chłodny masaż likwiduje opuchnięcia, zaczerwienienia, a co najważniejsze - sińce pod oczami też znikają. Możemy też zrobić sobie gotowe kostki do masażu, pamiętam, że Michelle Phan robiła takie z zieloną herbatą - brzmią nieźle, prawda?

~~~Twarz~~~
Twarz schłodzona? :) Istnieje opcja przeze mnie jeszcze nie przetestowana, bo zawsze szkoda mi pomarańczy - wolę je zjeść :D Możemy na twarz położyć na kilka minut waciki nasączone świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy. Brzmi to cudownie, więc może kiedyś odżałuję trochę zamiast zjeść. Teraz możemy użyć kremu pod oczy z kofeiną, który też pomaga na opuchlizny, a na całość twarzy wrzucamy coś nawilżającego (Clarins Daily Energizer ♥ ). Dalej dowolnie - makijaż albo standardowy albo na Dzień Paszteta (nie wiem jak Wy, ale ja mam swój specjalny makijaż na Dzień Paszteta - wtedy wiem, że kreska mi nie wyjdzie, podkład brzydko się rozprowadzi, a ja skończę jak coś w stylu ganguro na kwasie. Dlatego kiedy czuję się nieszczególnie, stawiam po prostu na lekkie podkreślenie oczu, korektor i rozświetlenie). Poza tym z moich obserwacji wynika, że kiedy jesteśmy zmęczone, lepiej wybrać cieplejsze kolory w makijażu - oczywiście wszystko zależy od urody i tego co nam pasuje, ale ja teoretycznie powinnam używać chłodnych barw, a w praktyce podkreślają mi one wszystkie niedoskonałości, a ja wyglądam na jeszcze bardziej zmęczoną.

~~~Włosy~~~
Tutaj w sumie dowolnie - ja włosów rano nie myję, bo nie dałabym rady odpowiednio wcześnie wstać. Czasem jednak moje włosy rano wyglądają strasznie - każdy w inną stronę, tu przyklapnięte, tam jakiś loczek. Do tego dodajmy tą cudowną sytuację kiedy idziemy spać z idealnymi włosami, a rano nagle okazuje się, że w ciągu tych kilku godzin włosy przestały być idealne i powoli zaczynają się przetłuszczać. Wtedy stosuję fryzurę ratunkową (nawet nie tylko wtedy, bo akurat bardzo ją lubię, a przypadkiem okazało się, że doskonale ukrywa, że coś jest nie tak z naszymi włosami). Fryzurę ratunkową znalazłam również na youtube - na kanale wendyslookbook - KLIK!

I to chyba wszystko :) Kto jutro budzi się rano za pomocą cytrusów? :)

Przy okazji zapraszam i polecam - So Shallow Me - nowy i jeszcze ciepły blog :)

3 komentarze:

  1. Bede musiala rano przeczytac jeszcze raz, bo ze zmeczenia zasnelam zaraz po tym jak skonczylam czytac....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna czy to dobrze czy źle... ;)
      Aga

      Usuń
    2. Hahaha no u mnie bylo 4 nad ranem jak to czytalam :)

      Nie, wiesz, dlugi tydzien praca/szkola, przeczytalam to, zasnelam i nie ogarnialam potem ;)

      Och, nie pomyslalam nigdy o korzystaniu z takich metod. A ja rano ledwo sie dobudzam, slucham muzyki (zazwyczaj takiej do Zumby, to mnie rozbudza).
      Ostatnio biore rano prysznic (wlasnie konczy mi sie ten pomaranczowy Cien i juz kupilam inny cytrusowy, a na noc kokosowy. mam tez jeden uniwersalny). I faktycznie pobudza ;)
      Mycie rano glowy tez, bo uzywam letniej wody.
      Do tego otwieram drzwi do ogrodka i chlodny powiew mnie budzi. kawka tez jest dobra, z mlekiem i cukrem stanowi moje sniadanie ;P

      Ja rano nie myje twarzy, ale jak jestem bardzo zaspana, to przemywam glownie okolice oczu zimna woda :) a potem uzywam roll-on pod oczy z kofeina ;)

      A jak juz sie pomaluje to uzywam spreju z witamina C- po pierwszy ozywia skore, a po drugie swiezy zapach przyklepuje moje rozbudzenie a sam produkt utrwala makijaz ;)

      ciekawy post. chyba kupie hydrolat pomaranczowy i bede nim przecierac buzie a zapach bedzie mnie budzil :)

      dziekuej i pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :) Jeśli macie jakieś pytania - odpowiemy na nie pod danym postem.