niedziela, 8 kwietnia 2012

Moje włosy - Agnieszka

Ach, cóż to będzie za historia :) Podzieliłam poszczególnymi farbowaniami, bo tak chyba będzie najłatwiej.
Akt I
Od początku - dzieckiem będąc na głowie miałam platynę. Platyna była piękna, zachwycała nawet ludzi na ulicy (była faktycznie ładnym kolorem, bez jakichś szarawych przebłysków). Platyna była przez wiele lat ścinana na krótko (tak do brody mniej więcej), ponoć, żeby się zagęściły. Zagęściły się i owszem, do tego stopnia, że miałam burzę włosów. Niestety w okolicach  późnej podstawówki platyna ściemniała (a szkoda). Ściemniała na paskudny szary brąz o zielonkawym poblasku, czyli standardowy kolor włosów Pani Lato. Już pod koniec podstawówki wiedziałam, że kiedyś przefarbuję, bo niestety, ale w moim przypadku naturalny kolor uroku mi nie dodawał. 

Akt II
W gimnazjum miałam etap mrocznego kinder metala i w pewne wakacje przefarbowałam się na czerwono. Złapało jak złapało, miałam na głowie wyblakłą czerwień. Potem długo długo spokój, z włosami nic nie robiłam, a moją pielęgnacją był szampon i mgiełki Gliss Kura, które względnie były w stanie okiełznać moją szopę. Bo na głowie miałam suche siano, napuszone okrutnie. Poniżej zdjęcie mniej więcej z gimnazjum, mam na nim wyprostowane włosy (prostownicy w ogóle nie używam, wtedy akurat byłam u przyjaciółki i się wyprostowałyśmy) i naturalny kolor. Dziwny kadr, ponieważ wycięte ze zdjęcia "Agnieszka karmi wiewiórki w parku" ;)

Akt III
W końcu postanowiłam zrealizować swoje wielkie marzenie - rudy. Najpierw chyba próbowałam coś henną, ale henna się spłukała i po jakimś czasie na mojej głowie zagościł Tycjan. Tycjan był ładny, nie jest już produkowany. Inna sprawa, że Tycjan mi kompletnie nie pasował (jak każdy rudy). Od tej pory co wakacje robiłam się ruda. Niestety rudy spierał się na koszmarną czerwień i wyglądał źle. Mniej więcej w tym okresie zrobiłam sobie grzywkę i uformowałam swoją standardową fryzurę, do której chyba wrócę jak odratuję włosy. Fryzura składała się z długiego dołu i mocno wycieniowanego wierzchu, włosy mi się bardzo fajnie wtedy układały. Poniżej Tycjan i ja lat 17 ;)

Akt IV
Znowuż henna, czarna wiśnia. Kolor mi się spodobał, zaczęłam szukać takiego w farbach trwałych i odkryłam mroźny kasztan. Mroźny kasztan jest mą miłością, wygląda super i mi pasuje. Jedyną jego wadą jest to, że na samym początku wygląda prawie jak czerń. Poniżej jakiś tydzień po farbowaniu, kolor zdecydowanie mniej czarny, ale dalej dosyć ciemny. Po raz kolejny dziwny kadr, po raz kolejny wycięłam ze zdjęcia zwierzę ;) Przy okazji widać już, że włosy były dość długie, ale suche i zniszczone.

Akt V - ogarniam się
W zeszłym roku, we wrześniu dostałam kopa motywacyjnego - zaczęłam zdrowo się odżywiać, ćwiczyć i zaczęłam myśleć o włosach. Przedstawiały one wtedy obraz nędzy i rozpaczy, były dość długie, ale przez to, że mocno cieniowane, ta najdłuższa część była takim suchym pędzlem. W momencie kiedy włosy były tak zmasakrowane, że ten pędzel zaczął się kruszyć, pogalopowałam do fryzjera, ścięłam wszystko wycieniowane na równo i skończyłam z włosami w okolicach łopatek. Od tamtej pory zaczęłam dbać o włosy. Może jeszcze nie jakoś super hiper, ale zaczęłam używać kosmetyków termoochronnych i zabezpieczać końcówki. 
Dalsze ogarnianie się zaczęłam mniej więcej dwa miesiące temu i metodą prób i błędów udało mi się dojść do odpowiedniej pielęgnacji moich włosów. Odkryłam, że WAX stosowany raz w tygodniu za bardzo obciąża mi włosy, więc zaczęłam stosować go raz na dwa tygodnie, a za to częściej używam kokosa. Moje włosy są zdecydowanie bardziej nawilżone, cudów jeszcze nie ma, ale zdecydowanie mniej się puszą, łatwiej rozczesują i wyglądają na zdrowsze. Niżej włosy sprzed ścięcia i po ścięciu (wybaczcie beznadziejną jakość, niestety zdjęcie po było robione kalkulatorem, a innych nie posiadam. ale długość widać).

       




Jakie mam włosy?
Suche, szorstkie i puszące się. Żeby było paskudniej, lubią się przetłuszczać.

A co robię?
Włosy myję co drugi dzień, czasem co trzeci, jeśli np danego dnia wiem, że nigdzie nie będę wychodzić, to po prostu nakładam kokosa, albo wcieram Jantara.

Mycie - jak wiadomo szampon ma myć. Babydream się u mnie nie sprawdził, wciąż będę poszukiwać czegoś dobrego, aktualnie jest to Herbal Essences (bardzo lubię!), podoba mi się też Pantene Aqua Light, który odkryłam niedawno. Jestem zacofana, ale po prostu jakoś Pantene rzadko kupowałam, np. Nature Fusion też jeszcze nie próbowałam, chociaż Pantene bardzo lubię.

Odżywki spłukiwane - po każdym myciu nakładam na kilka minut Glorię i spłukuję. Spłukuję nawet odżywki bez spłukiwania, jeśli mają kremową konsystencję, bo jakoś do mnie nie przemawia to, że niby nie obciążą. Poza tym ja je cały czas czuję na włosach. Ostatnio spodobała mi się też odżywka Pantene, właśnie Aqua Light. W sumie może bym i ją kupiła, ale Gloria tańsza.

Odżywki bez spłukiwania - jak wyżej, te kremowe stosuję spłukując (chociaż po prostu ich nie kupuję, ale jak już mi się trafi to spłukuję). Po umyciu włosów używam mgiełek, od lat jestem wierna Gliss Kurowi, nie ma w składzie denata! Moim faworytem jest seria czarna z keratyną. Czasem też używam mgiełki termoochronnej Marion (jeśli muszę wysuszyć włosy suszarką).

Olejowanie - kokos :) Kokos gości na moich włosach na noc, o ile następnego dnia rano mam czas umyć włosy. Nie mam takiej motywacji jak niektórzy, żeby zrywać się skoro świt na mycie włosów, jeśli mam wcześnie zajęcia, włosy myję wieczorem, toteż kokosa nie ma. Czasem używam też olejku rycynowego, ale raczej rzadko.

Wcierki - Jantar wcierany na noc, jeśli nie mam akurat kokosa na głowie. Naftę wcieram 10 minut przed myciem włosów.

Maski - w te dni, kiedy myję włosy wieczorem i nie używam kokosa. WAX sprawdza się raz na dwa tygodnie, inaczej zbyt obciąża mi włosy. Zazwyczaj na włosy nakładam Glorię stuningowaną keratyną kupioną na ZSK.

Końcówki - nie lubię stosować kokosa na końcówki, źle mi wtedy, mam wrażenie, że mam tłuste włosy. Na końcówki używam serum z Yves Rocher (wykańczam resztki, niestety chyba już jest wycofane) i taniutkiego serum z Joanny (z mlekiem i miodem), które jest moim ulubieńcem.

I to tyle, chyba niczego nie pominęłam :)
Zdjęcie włosów aktualne będzie jak tylko wrócę do domu (teraz jestem u rodziny i nie bardzo mam jak biegać z aparatem).

16 komentarzy:

  1. Hoho maleństwo nie chcesz widzieć moich włosów ;P
    od niedawna dopiero odkryłam olejowanie, Jantar i Babydream. Co do tego małego niebieściutkiego szamponiku, skubaniec szarpie włosy ale po nim nakładam maskę z Alterry i dzieją się cuda! Mówię Ci ;-)

    serdecznie zapraszam
    kiss kiss :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo mi po drodze do Rossmanna, więc Alterra mnie omija zawsze, może w końcu się przejdę po nią.
      Ja też od niedawna wzięłam się na poważnie, cudów jeszcze nie ma, ale widzę poprawę :)

      Usuń
  2. Noooo ładnie ładnie ;) barwowe inspiracje mamy podobne,ale typ włosów całkiem inny - moje nie przepadają za kokosem,nie cierpią protein, a silikony tylko na końcówki tolerują :D Wstyd się przyznać,ale Glorii jeszcze nie próbowałam,czas najwyższy to zmienić. A Alterrę polecam wypróbować jak najbardziej :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje włosy samego kokosa też tak olewają ;) Ale już mieszanki olejów sobie chwalę :D

    Nie zauważyłaś może u siebie - bo ja u siebie chyba tak - że odżywki bez spłukiwania niszczą włosy? ._. Bo moje z nimi są gorsze niż bez nich ._.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gloria jest świetna, polecam! Emulsja też jest dobra :)

    Kajaku, powiem ci, że może i tak być. Moje włosy po odzywkach bez spłukiwania plączą się, wyglądają na suche, a w dotyku są szorstkie. I dzieje się tak niezależnie od tego czy dam jej dużo czy mało -_-

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  5. A to zwierzę z drugiego zdjęcia jakiego gatunku było? :D

    Przy Tycjanie masz pięknie zielone oczy, to Twoje czy soczewki?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak miło zobaczyć siebie w Twoim blogrollu, dziękuję! :) Jesteś śliczną dziewczyną, powodzenia w walce o piękne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja lubię kokosa na końcówki. :) chyba nawte dzisiaj sobie zaaplikuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pilar - zwierzę na drugim zdjęciu było psem :) Soczewki to Focus Softcolors Evergreen, niestety są wycofywane, ponoć można je spotkać jeszcze na allegro. Ja noszę je zawsze latem, teraz będę musiała poszukać zamiennika. Naturalne widać w poście makijażowym :)

    Em - dziękuję bardzo! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. podoba mi się Twoja historia. Ja chyba wracam do naturalnego koloru...

    OdpowiedzUsuń
  10. Poprawka! Aga! Nie masz już suchych szorstkich włosów :)

    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  11. Ladny ten rudy :) dluga ta Twoja historia, wiec odniose sie do terazniejszosci :)
    Ja tez uzywam kokosa. A do tego co jakis czas oliwy z oliwek i pakistanskiej Amlii :P A jak skoncze romans z oliwa z oliwek, to zmienie partnera na olejek migdalowy :P

    Uzywam tez 2 masek i kilku rodzaji odzywek (czesc rok po terminie XD).

    Wlosy prostuje ok. 5-6 dni w tygodniu. Ostatnio tez sporo susze, bo rano je myje i musze sie szybko zbierac. Kiedys uzywalam produktow ochronnych, ale skonczyly mi sie i nie mam kiedy kupic (bo wole cienie do powiek XD).

    Wlosy farbuje.

    Podsumowanie:
    DOstaje duzo komplementow na temat wlosow- tego, ze sa geste, grube i lsniace- wygladaja jakbym codziennie do fryzjera chodzila. Nawet faceci zauwazaja, ze mam fajne wlosy, sa mile w dotyku, a po farbowaniu kolor jest intensywny, a wlosy pieknie lsnia :)

    Czy myjesz glowe dwa razy? Pamietaj, zeby naprawde dobrze splukac wlosy i zrobic to letnia woda =) Zauwazylam tez, ze najlepsze efekty wszystkich olejkow sa po ok 2h, wcale nie po calej nocy!

    Powodzenia w walce o piekne wlosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oliwa z oliwek też u mnie nieźle się sprawdza :)
      Prostownicy nie używam, bo moje włosy są względnie proste, a szkoda mi byłoby je traktować prostownicą. Zdarza mi się użyć lokówki, chociaż na razie ją odstawiłam na czas ratowania włosów ;)

      Co do mycia głowy - nie wyobrażam sobie mycia jej jeden raz, czułabym się brudna :P A jestem ciepłolubem i muszą się spłukiwać ciepłą, niech się cieszą, że oszczędzam im suszarki :P

      U mnie lepsze efekty są po całej nocy :)
      Pozdrawiam :)
      Aga

      Usuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :) Jeśli macie jakieś pytania - odpowiemy na nie pod danym postem.