Przez chwilę na rzecz obsesji na punkcie swojej cery zapomniałam o włosach. Podeszła do mnie Aga i wyciągnęła najgorsze z możliwych zniszczone końcówki i pomachała mi przed nosem! Najchętniej zapadłabym się pod ziemie. Były okropne, suche, białe i rozdwojone roztrojone roz-czworone! Okropieństwo! Podjęłam decyzję obciąć włosy. Jednak nie po drodze mi było do fryzjera. A to sesja, a tu licencjat! Przez miesiąc nie opuszczałam Wrocławia, więc to był główny powód nie wybrania się do fryzjera (swojego ulubionego mam w Częstochowie). Postanowiłam związywać włosy i zacząć robić z nimi wszystko co tylko możliwe, olejować, nawilżać, nakładać maseczki, odżywki, pozbyć się silikonów a po miesiącu iść obciąć włosy. Trochę nie przemyślany plan, no ale cóż brnęłam w mocną pielęgnację dalej :D I po miesiącu stwierdziłam, że do fryzjera już iśc nie muszę, bo moje włosy odżyły! Nie wiem czy to możliwe, czy to po prostu CUD nad Wisłą w sumie to nad Odrą :)
Ale zacznijmy od początku:
OCZYSZCZANIE:
Od dwóch miesięcy jestem wierna Alterrze i pozostanę, mycie włosów tym szamponem sprawia mi przyjemność. Ma duże grono fanów jak i przeciwników. Ja należę do tej pierwszej grupy. Bardzo dobrze zmywa oleje, zdecydowanie lepiej niż Babydream. Nie znalazłam lepszego szamponu o w miarę delikatnym składzie. (Dlaczego w miarę delikatny skład? Ponieważ zawiera Sodium Coco Sulfate, który jest naturalnym składnikiem, jednak w działaniu podobny do SLS).
OLEJOWANIE:
Sądziłam, że będzie bardzo niewydajny. Oczywiscie miło się zaskoczyłam, mam już go 1,5 miesiąca a jeszcze ponad połowa przede mną. Używam 3 razy w tygodniu. Nakładam spora ilość na moje długie włosy głównie na całość nie skupiając się na skórze. Pięknie pachnie, nie obciąża włosów i dobrze się go zmywa. Poprawił nawilżenie moich włosów z czego jestem bardzo bardzo zadowolona!
ODŻYWIANIE:
Pat & Rub, Odżywka do włosów ciemnych, około 40 zł
Nie przepadam za odżywkami bez spłukiwania. Mam tylko jedną odżywkę, z której nie jestem do końca zadowolona. Mam wrażenie, że nie robi nic z moimi włosami. A szkoda, kosztuje dosyć dużo i żałuje, że ją w ogóle kupowałam.
MASECZKI:
L'Biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów ciemnych, około 14 zł.
O maseczkach mogę napisać więcej gdyż mam dwie, dwie ukochane :) Pierwsza to Biovax, która jest całkiem przyzwoita. Zawsze maseczki trzymam dłużej niż zalecane jest na opakowaniu, około 30 minut. Włosy nabierają blasku, nie są obciążone zdecydowanie lepiej się prezentują. Delikatnie pogłębia i odżywia kolor. Jedynie słabo nawilża, ale od tego mam olej z Alterry :)
Malwa, Studio Gloria, Maska do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych, około 9 zł
Niedawny mój zakup po zdanym egzaminie to była swego rodzaju nagroda. Maseczka sama w sobie jest średnia, dopiero po ulepszeniu jej za pomocą olejku rycynowego i żółtka działa cuda! Włosy błyszczą są nawilżone, delikatne, miękkie i lśniące. Dodatkowo włosy przez dłuższy czas są świeże, mniej się przetłuszczają. Dobrze współgra z olejkiem i szamponem z Alterry. Tworzą przyzwoite trio :)
Nie potrafię zmusić się do wcierek, wiem , że całkiem skuteczny jest Jantar, tylko tak jak gloria trudno dostępny. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam :D Jak wygląda wasza pielęgnacja włosów? Stawiacie na minimalizm? Czy raczej preferujecie konkretną i urozmaiconą pielęgnację?
Pozdrawiam
Paulina